czwartek, 29 grudnia 2011

Haft wstążeczkowy

Witam i dziękuję za serdeczne życzenia świąteczne jakie od Was otrzymałam :)
Jak to u mnie bywa, przeglądając Wasze blogi i podziwiając piękne prace mam ochotę spróbować czegoś nowego.Tak było z frywolitką  (dzięki Acie) i z hafem wstążeczkowym  (dzięki Margott).
Wczoraj wyjęłam swoje próbki haftu i jakieś zdekupażowne pudełka (do poprawki) oraz resztki tkanin i tak powstały poniższe szkatułki.
Jakoś tak mam , że nie wyrzucam wszelkich próbek haftu czy frywolitkowych , oczywiście tych bardziej udanych oraz mniej udanych prac deku z nadzieją, że się przydadzą ;)
No i czasami się przydają , ale szybciej rośnie góra przydasi niż ich wykorzystanie.
Chyba będę musiała częściej wietrzyć magazyn przydasiowy, ale jak tu wracać do starego kiedy nowe już kusi:)
Ja na razie jeszcze ciąg dalszy szkatułek, nowe niech czeka:)
Na dzisiaj tyle moich wprawek haftu. Następne próbki i pudełeczka muszą poczekać na jakieś sensowne połączenie w całość, ponieważ moja głowa zaprzątnięta jest wymyślaniem zabaw dla trzylatka , który jest wulkanem energii i który szybko się nudzi :) Z racji przeziębienia mój wnusio jest u mnie na "służbie",więc babcia musiała obudzić w sobie dziecko coby sprostać wymaganiom wnuka.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie:)

piątek, 23 grudnia 2011

Życzenia

Ponieważ plany przygotowań świątecznych trochę mi się pokrzyżowały i to co sobie rozplanowałam na cały dzisiejszy dzień będę musiała zrobić w czasie o połowę krótszym (muszę się bardzo sprężyć).
Już teraz chciałam Wam wszystkim złożyć świąteczne życzenia.

Kochani , życzę Wam aby ten Wigilijny wieczór i Święta Bożego Narodzenia upłynęły Wam w zdrowiu i radości, pachnąc świerkową gałązką i rozbrzmiewając staropolską kolędą.
Życzę Wam Świąt Waszych marzeń:)

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Ciastki i reszta bombek

Ciastki już zawisły na okapie kuchennym, na policzkach zostały im resztki mąki:))

Robiłam dzisiaj zdjęcia następnych bombek , no znów szło opornie.Bo nie dość , że wiatr to jeszcze słońce, które bardzo mi przeszkadzało ,bo robiło odblaski.
No ale jak to mówią "złej baletnicy.....
a ja z aparatem fotograficznym za pan brat nie jestem.Ale coś tam wyszło.
Dwie następne , to wielkie bombki 18 cm .Ta z mikołajem na koniu powędrowała do przedszkola mojego wnusia:)
Na koniec bombki (są dwie w różnych rozmiarach) , sprawiły mi największą trudność z obfoceniem :(.
Tak jakoś światło się od nich odbijało , że nie dawałam rady.Zrobiłam chyba ze dwadzieścia zdjęć , z lampą i bez lampy , ze słońcem , bez słońca, z prawej z lewej i tak guzik wyszło .
Z resztą zobaczcie sami
Bardziej "zmęczyło" mnie obfocenie tych bombek , niż ich wykonanie.
Uciekam do dekorowania chałupki .
Pozdrawiam Wszystkich Przed świątecznie:)

niedziela, 18 grudnia 2011

Bombki i inne

Witam i dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze :)
Za oknem dzisiaj szaro-buro i na dodatek bardzo wieje, chociaż dużo słabiej niż wczoraj.
Ale wybyłam do ogródka zrobić kilka zdjęć bombek , bo w domu za nic nie dawałam rady .Tylko , że na dworze też miałam problem ze zdjęciami , bo nie wiedziałam co trzymać : aparat czy bombki uciekające na wietrze.A jako , że moje bombki w większości są szklane to groziło nieszczęściem.Tak więc między silnymi podmuchami udało mi się sfocić co następuje :0
I na koniec bombka malowana przeze mnie w przerwie miedzy lakierowaniem i szlifowaniem

Bombki nie wszystkie są tegoroczne , bo dla mnie kopem do działania "ostatnia chwila", więc kilka bombek jeszcze czeka na ostatnie warstwy lakieru i ostatnie szlify:)
Do sesji zdjęciowej załapał się jeszcze mikołaj ( w zeszłym roku o tej porze męczyłam maszynę do szycia),przy kwitnącej wciąż róży
i but Mikołaja .Mikołaj go zgubił w pośpiechu i mam nadzieje , że w tym roku po niego wróci , oczywiście z prezentami:))
Oj wyszło trochę tych zdjęć. Mam nadzieję , ze nikogo nie zanudziłam:)
Lecę dokończyć obiadek , a pózniej już tylko kubek herbatki i "leniwe " popołudnie:))
Pozdrawiam Wszystkich Cieplutko.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Odgruzowuję się

Oj dawno , dawno mnie tutaj nie było.
Życie toczyło się po swojemu , a ja przeżywałam chwile przerażenia i zwątpienia.Ale były też chwile pełne radości,czyli jak to w życiu bywa.Mam nadzieję , że te pierwsze już mam za sobą i pozostaną tylko te lepsze chwile.
Wcale nie próżnowałam przez ten czas , coś tam malowałam , coś tam szyłam i robiłam różne cosie.
Dzięki Acie próbuję frywolitki na igle
Mam ochotę zrobić serwetkę frywolitkową , ale to  pewnie nastąpi  za jakiś czas , jak nabiorę więcej wprawy .Na razie wprawiam się w śnieżynkach.
Wczoraj miałam bardzo przyjemny dzień,Bawiłam się w pierniczenie :)
A o to i efekty mojej zabawy
Na koniec pochwalę się nowym nabytkiem (oczywiście z gratów). Kupiony jakiś czas temu ,czeka cierpliwie bidulek na naprawę podstawki, ale to już chyba po świętach.Miałam zamiar poddać go renowacji , ale po głębszym przemyśleniu ;), postanowiłam zostawić go w obecny stanie.
Konik jest dość duży , ok 45 cm wysokości, no i chyba dość stary .Nie wiem po czym się poznaje wiek konia :)), ale z tego farba schodzi wiec najmłodszy chyba nie jest.
Więcej moich "wytforków" pokażę w następnych postach , zwłaszcza , ze obecny do najkrótszych już nie należy.
Dziękuję Wszystkim pamiętającym o mnie.
Pozdrawiam i do zobaczenia:)