U mnie znów nastały te gorsze chwile:(
Moja sunia jest bardzo chora, mimo sterylizacji dostała ropnego zapalenia narządów rodnych. Podobno to zdarza się bardzo rzadko , ale jednak się zdarza. Na razie dajemy jej codziennie zastrzyki ( antybiotyk).
Już rok temu Sonia miała taki poziom leukocytów , który wskazywał na białaczkę. Ale przez rok te leukocyty się wahały , a zachowanie Sonii nie wskazywało na chorobę.Teraz bardzo schudła i jest smutna:(.
Mam nadzieję , że to nie białaczka jednak , ale to zapalenie i antybiotyki poradzą sobie.Jest nadzieja , bo zaczęła troszkę jeść:)
W ciągu ostatnich trzech lat odeszły od nas na drugą stronę tęczy nasze trzy ( z czterech ) psiaków i wszystkie w porze letniej. Bardzo się boję , żeby .....Wierzę , że jednak nasz Pikuś się nie podda i wszystko będzie dobrze.
Leżak , który pokazywałam w poprzednim poście jest już po "renowacji", przy okazji odnowiłam stary stolik , ale muszę go sfotografować.
Uszyłam sobie organizator,( bardzo przydatny osobie nie zorganizowanej takiej jak ja:)) z poszewki trafionej w SH:)
Dziękuję wszystkim odwiedzającym mojego bloga:)
Pozdrawiam Was Kochani i życzę miłego weekendu, podobno ma być piękny, upalny początek wakacji:)