"Onego" czasu mój Małżonek wypatrzył w Czaczu serwantkę.Bidulka była potraktowana młotkiem , albo obuchem siekiery , zapewne miała pójść na opał do kominka tudzież innego pieca,ale nie dała się :) .Znalazł się ktoś , kogo urzekła jej uroda i taką zmasakrowaną przywiózł do Polski.Zapłaciliśmy za nią , aż całe 60 zł .
Nie mam jej zdjęcia w całości przed dokonaniem metamorfozy , ponieważ stała w korytarzu i nie mogłam objąć jej w całości obiektywem , ale fragmenty prezentowały się tak:
oj, bolały mnie palce , były pęcherze i otarcia aż do krwi ostatniej:).Było szpachlowanie uzupełnianie ubytków, no i wreszcie malowanie.I tak serwantka dostała drugie życie i teraz cieszy nasze oczy
Wspaniała przemiana serwantki!!
OdpowiedzUsuńDziękuję jeszcze raz za odwiedziny na moim blogu i zapraszam częściej :-)
Obejrzałam Twoje prace i jestem pod wrażeniem. Są takie staranne i wysmakowane :-)
Witaj Fredziu :-)Pięknie dziękuję za odwiedziny i miły komentarz u mnie oraz za zaproszenie-na pewno będę u Ciebie częstym gościem,bo tworzysz wspaniałe piękne rzeczy.A za serwantkę wielkie brawa i szacuneczek :-) Ściskam mocno,Maja
OdpowiedzUsuńSzacunek za uratowanie tak pięknego mebla, czapki z głów za ogrom pracy.
OdpowiedzUsuńWitaj Fredko:) Dzięki za miłe odwiedziny i słowa pozostawione na moim blogu:)Mebelek po metamorfozie uroczy, takie mebelki lubię najbardziej!
OdpowiedzUsuńLecę pooglądać poprzednie Twoje wpisy
pozdrawiam cieplutko
No Aldonka.Serwantka wreszcie ma swoje drugie zycie.Warto bylo.To jest to co ja kocham nad wszystko.Warto bylo miec te pecherze.Teraz mozesz chodzic dumna i blada.Musisz jeszcze pokazac ta mala biala witrynke.A najlepiej zrobie jak sie do Ciebie wybiore i zobacze wszystko na zywo.Ja na razie walcze z kuchnia i remontem.Spac nie moge co z tego bedzie
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny ,że wpadłyście do mnie:)))), Dziękuję za tyle miłych słów:))
OdpowiedzUsuńWielka frajda, duma i satysfakcja. Gratuluję i pozdrawiam, Ola - Bobe Majse
OdpowiedzUsuńPewnie Wam będzie wdzięcznie służyć do późnej starości :-) wspaniała robota! Gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńFredziu kłaniam się do samych stóp za włożony wysiłek. PIĘKNA PIĘKNA PIĘKNA SERWANTKA
OdpowiedzUsuńCudna serwantka!!! Czacz pełen jest takich "skarbów" w większości wymagających pracy i serca. We mnie serce gorące gorzej z czasem i chyba cierpliwością. Tym bardziej podziwiam! :)
OdpowiedzUsuń