Witajcie kochani:)
No i mamy wakacje na półmetku.Lipiec już prawie zleciał, nie wiadomo kiedy. Teraz już z górki będzie:(
Przez cały lipiec właściwie nic konkretnego nie zrobiłam.Coś tam wyjęłam, zaczęłam , ale nie skończyłam , złapałam następne i też nie skończyłam. Jakiś pomysł mi zakwitł, ale nie chciało mi się wyciągać wszystkiego do jego zrealizowania.. Tak , że przebąblowałam prawie cały miesiąc.Ale przeczytałam za to kilka ciekawych książek i zrobiłam solidniejszy porządek w ogródku.
Wczoraj już jednak zaczęło mnie nosić robótkowo, to i zasiadłam do maszyny z zamiarem uszycia nowych poszewek na salonowe poduchy .Ale podczas przeglądania tkanin okazało się ,że nici z poduszek , bo to co wymyśliłam nijak się ma do moich materiałów. No to uszyłam kota:)
Mój wnusio , zaraz po wszelkich pojazdach przepada za zwierzątkami , a zwłaszcza za kotkami. Żywego kotka w domu raczej nie będziemy mieć , więc babcia mu uszyła takiego do przytulania przed spaniem:)
Koniecznie z kieszonką , żeby się autka zmieściły, które akurat też zasypiają:)
Igorek jeszcze go nie widział, bo szczęściarz baluje nad morzem:). Mam nadzieję , że mu się spodoba.Ostatnio łaskawszym okiem spogląda na moje wytwory , więc może akurat :)
Póznym popołudniem wyległam do ogródka i wtedy to nawiedziła mnie pewna nieznajoma. Powiedziała , że nie ma się gdzie opalać , więc skorzysta z mojej gościnności.Trochę się zdziwiłam, ale cóż , zaprosiłam ją do siebie:)
Pani Bronia , kobietka słusznej postury ,ale bez kompleksów( nawet cellulit swój lubi) przybyła z własnym kocykiem i prowiantem
Miła pani Bronia poopalała się chwilę
i stwierdziła, że jest za gorąco i ona chętnie by zażyła kąpieli w basenie
Niestety ,, ja basenu nie posiadam , a wnusiowy basen akurat jest zwinięty.
Pani Bronia z lekka obrażona , poszła dalej się opalać .Tym razem na mój ręcznik, bo stwierdziła, że w białym jest jej bardziej do twarzy.Może i tak:)
Ale za długo nie wytrzymała na tym słońcu, czemu akurat się nie dziwię, bo gorąco było wściekle.
Bronka zwinęła swoje manele , podziękowała za gościnność i odeszła ( dokąd? , nie wiem):)
Ja też uciekam, bo za chwilę przyjedzie mój wnusio z wczasów:)
Dziękuję Wszystkim odwiedzającym mnie:) Bardzo dziękuję za komentarze:)
Pozdrawiam serdecznie Was kochani :)
Victorian Sewing Journal by Kathleen Mower
13 godzin temu